Koniec
Taaak, to już koniec mangi Vampire Knight. Niektórym rozdział mógł się podobać, niektórzy (tj. ja) skończyli swą przygodę z mangą z niedosytem i zawodem.
Historia kończy się tak, jak się kończy, czyli beznadziejnie. Kaname pozwala/nakazuje swojej siostrze być z Zero, umiera, potem ożywa dzięki Yuki, która "przywraca" mu człowieczeństwo. Sayori jest babcią, Rima i Senri, a także Kain i Ruka zgrywają wspaniałe małżeństwa (to wszystko jest kłamstwem, nie wierzcie temu ), a Zero i Yuki mają wspaniałe dwa dzieciaczki. O jak miło i sielankowo. Tylko dlaczego KANAME MUSI ŻYĆ!? Nieważne, to i tak nie ma znaczenia. Jak już mówiłam, ostatni rozdziała sprawił, że miałam ochotę wyć ze złości przez te skoki czasu. Matsuri mogłaby się bardziej postarać, …